wtorek, 12 października 2010

Bilety lotnicze do Glasgow

Dwa miesiące temu zwolnili mnie z pracy. Zastanawiam się po co człowiek tyle lat haruje jak wół. Najpierw studia potem praktyki, wypracowywanie sobie opinii. Człowiek jest uczciwy, pracowity, solidny, punktualny. W ciągu kilku sekund całe życie obraca się do góry nogami i mieszają Cie z błotem. Zastanawiam się jakim powinno się być… Wygląda na to, że w dziej szych czasach to chyba bardziej jednak cenią nieuczciwość. Ta nagła zmiana odcisnęła piętno na moim zdrowiu. Przez pół roku nie chciało mi się żyć, łykałem środki antydepresyjne, ale efektów nie czułem. Nie mogłem się z tym pogodzić byłem dobry, naprawdę dobry, dlaczego więc padło na mnie…kryzys? Po roku postanowiłem, że dłużej już tak nie mogę życie na zasiłku to nie było życie. Czułem się niepotrzebny w dalszym ciągu, ale nie chciałem już się zamęczać. Nie miałem na tyle siły, żeby szukać pracy zresztą w poprzednią włożyłem tyle sił, że bałem się znowu tak mocno się zaangażować. Mój znajomy polecił mi wyjechać za granicę. Zaproponował, że sam załatwi mi pracę, dodatkowo zapewnił mnie że tam mnie docenią. Nie chciałem mu robić przykrości, więc się zgodziłem. W końcu co miałem do stracenia? No właśnie, nic. Zakupił mi bilet lotniczy do Glasgow. Pomógł mi się spakować, wymienić trochę pieniędzy na start, nie dużo bo cóż wiele mogłem odłożyć z zasiłku. Oszczędności już dawno się skończyły. Wylot do Glasgow miałem zaplanowany na początek czerwca. Data zbliżała się nieubłaganie. Im było bliżej tym bardziej nie chciałem tam jechać. W samolocie nie zwracałem uwagi co się dzieje, byłem całkowicie obojętny. Przyloty z Glasgow jak i wyloty z Glasgow były opóźnione z przyczyn atmosferycznych. Na lotnisku czekał na mnie znajomy mojego kumpla. Zawiózł mnie do wynajmowanego mieszkania i wręczył umowę o pracę. Każdy normalny człowiek pewnie by się cieszył, ja niestety tylko udawałem. Następnego dnia poszedłem do pracy, z wykształcenia jestem architektem wnętrz robiłem projekty do wielu katalogów, pewnie niektóre z nich nawet widzieliście. Obawiałem się, że moje złe samopoczucie przeniesie się na moje wizje i kreatywność. Moje projekty jednak cieszyły się uznaniem, z czasem zaaklimatyzowałem się tam. Znalazłem przyjaciół to za duże słowo, ale dobrych kolegów, na których mogłem liczyć. Praca na nowo stała się moją pasją. Dodatkowo miałem czas na inne przyjemności, mogłem spotykać się częściej z kobietami, wypadać na piwo czy poczytać książki. Niby tak banalne ale wcześniej praca pochłaniała mnie bez reszty.
Byłem wdzięczny losowi że trafiłem na takiego przyjaciela, dzięki któremu lot do Glasgow zmienił moje życie na dobre i pozwolił na nowo uwierzyć w siebie.

Bilety lotnicze do Donceaster

Jestem studentką na wakacje zaplanowałam, że pójdę do pracy, żeby sobie troszeczkę dorobić na własne wydatki a nie ciągle ciągnąć kasę od rodziców. To zresztą normalne większość studentów tak robi. W Polsce ostatnimi czasy ciężko z pracą a jak jest to za marne grosze, jeżeli ktoś nie ma żadnego doświadczenia. Postanowiłam, więc że wyjadę za granicę. Na cel wybrałam Wielką Brytanię i chociaż mój angielski nigdy nie stał na bardzo wysokim poziomie to na pewno lepiej się nim posługiwałam niż francuskim czy niemieckim których też się uczyłam. Szukałam na Internecie różnych ofert pracy, aż trafiłam na jedną bardzo interesującą ofertę na północ od Londynu. Propozycja pracy dotyczyła pracy jako pokojówka, nie wymagali doświadczenia, angielski na poziomie podstawowym oraz chęć do pracy. Dodatkowo dobre wynagrodzenie w wysokości 8 funtów za godzinę netto. Praca miała być 7 dni w tygodniu po 8 godzin. Nie potrzebowałam odpoczynku w końcu jechałam tam do pracy, brak dnia wolnego nie stwarzał dla mnie żadnego problemu. Aby dostać pracę należało wysłać swoje CV w języku angielskim oraz wpłacić 100 funtów. Pewnie po to żeby w ostatniej chwili się nie wycofać. Zaaplikowałam i przelałam pieniądze na podane konto. Po miesiącu dostałam maila zwrotnego, że zostałam przyjęta i mogę przyjeżdżać, podali mi adres oraz numer telefonu. Zaznaczyli, że trzeba jeszcze dopłacić 50 funtów jeżeli przyjmuję ofertę. Coraz mniej mi się to podobało, ale zainwestowałam w to i tak już sporo, wydałam wszystkie swoje oszczędności. Żeby kupić bilet lotniczy do Donceaster musiałam poprosić o pieniądze rodziców. Obiecałam wszystko zwrócić po powrocie. Zarezerwowałam pierwszy wolny lot do Donceaster. Po przylocie zamówiłam taksówkę i pojechałam pod wskazany adres. Coś nie pasowało na miejscu nie było żadnego hotelu. Kiedy zapytałam jednego z przechodniów o taki hotel kiwnął głową, że takiego nie zna, inni tak samo. Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie. Zainwestowałam w to tyle pieniędzy, nie wiedziałam co mam zrobić ostatnią deska ratunku był jeszcze numer telefonu zadzwoniłam, odezwała się jakaś staruszka. Wrobili mnie. Usiadłam bezradnie na skraju chodnika i zaczęłam płakać dopiero po kilkudziesięciu minutach wstałam i doszłam na posterunek policji. Próbowałam im naświetlić sprawę, obiecali się tym zająć jednak tak na prawdę nie zrobili kompletnie nic. Nie pytali nawet o szczegóły. Odpuściłam więc sobie próbę złapania oszustów. Bardziej bałam się zadzwonić do rodziców i powiedzieć im o mojej naiwności, ale cóż miałam zrobić nie miałam złamanego grosza więc nie mogłam nawet jak kupić biletu powrotnego, nikogo też nie znałam. Rodzice trochę się zdenerwowali, ale przelali mi na konto pieniądze zakupiłam pierwszy lepszy wylot z Donceaster. Wśród oczekujących na przylot z Donceaster bliskich czekał mój tata. Zabrał mnie do domu. Postanowiłam już nigdy w ciemno nie jechać za granicę, a pracę w tamte wakacje podjęłam w Polsce może za mniejsze pieniądze, ale przynajmniej prawdziwe pieniądze.

Bilety lotnicze do Zurychu

Z mężem rozwiedliśmy się 5 lat temu. Dla dobra naszego syna pozwoliłam na to by zamieszkał z ojcem w Szwajcarii. Mnie nie byłoby stać na jego wychowanie jako samotnej matce. Często się widujemy, raz na dwa miesiące przyjeżdżam do nich w odwiedziny a wakacje spędza u mnie w Polsce. Ostatnim razem gdy kupiłam bilety lotnicze do Zurychu musiałam z nich zrezygnować. Dopadła mnie grypa bałam się więc pojechać, żeby go nie zarazić. Lot do Zurychu udało mi się zrealizować dopiero miesiąc później. Tak się złożyło że mój syn, który gra w szkolnej drużynie miał mecz. Na miejscu mąż przyjechał po mnie samochodem i popędziliśmy na rozgrywki międzyszkolne. Zajęliśmy zaszczytne miejsca na trybunach, nowa żona mojego męża jest dyrektorką w tamtejszej szkole. Utrzymujemy umiarkowanie dobre stosunki, na tyle by moje dziecko czuło się komfortowo. Nasz syn w gra na pozycji rozgrywającego talent piłkarski odziedziczył oczywiście po tatusiu. Pierwsza połowa była dość nerwowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla drużyny przeciwnej. Jednak w drugiej połowie nastąpiła maksymalna mobilizacja. Trybuny szalały, doping ze strony naszej i kolegów ze szkoły sprawił, że w drużyną wstąpiły nowe siły, czego efektem było miażdżące zwycięstwo. Żeby uczcić to mąż zaprosił nas wszystkich na wykwintny obiad i dużą porcję lodów. Cieszyłam się, że mogłam spędzić z synem trochę czasu. Później poszedł świętować z kolegami i koleżankami. My wróciliśmy do domu by porozmawiać o zbliżających się wakacjach. Mój były mąż wymyślił by wakacje w tym roku spędził u niego, byłam nieco podenerwowana tym faktem i tak rzadko się z nim już widywałam. Zdecydowaliśmy zapytać o opinię samego zainteresowanego. Po powrocie stwierdził, że jednak woli przyjechać do Polski zobaczyć się z dziadkami, a ostatnie dwa tygodnie spędzić na wyjeździe z ojcem. Na to mogłam przystać. Wylot z Zurychu miałam zaplanowany na następny dzień, ciężko się tak rozstawać kiedy dopiero się przyjechało. Następnego dnia zabrałam syna jeszcze na miasto do ZOO i na obiad. Zjedliśmy wyśmienite ciasteczka z marmoladą na deser, nasze ulubione. Poszliśmy też razem na basen. Później odwieźli mnie na lotnisko. Po przylocie z Zurychu zabrałam się za planowanie przyjazdu, gdyż czasu było już niewiele. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę i odmalowałam jego pokój, kupiłam też nowe meble. Postanowiłam, że dwa tygodnie spędzimy na wsi u dziadków, później pojedziemy nad morze na tydzień i na tydzień w góry. W ostatni tydzień postanowiłam, że zabiorę go na Słowację.

środa, 29 września 2010

Biura podróży

Największą popularnością wśród ludzi od wielu lat cieszy się turystyka stricte wypoczynkowa. Podążanie tymi samymi szlakami co wszyscy przy wykorzystaniu tras podróży wytyczonych przez biura lub agencje turystyczne, z przewodnikami w ręku. Turyści zwykle nie są chętni do zbaczania z dróg i wyruszania w nieznane. Najpopularniejsze w okresie wakacyjnych urlopów, a zwłaszcza wyjazdów last minute jest leżenie na plaży – czy to w kraju, nad Bałtykiem czy na którejś z plaż nad Morzem Śródziemnym. Wybierane są też tzw. ciepłe kraje. Państwa położone w chłodniejszych strefach klimatycznych są pomijane przez przeciętnych turystów. Stopniowo zwiększa się też poziom urlopowej aktywności podczas wakacyjnej wycieczki – do standardowego pływania w ciepłych wodach dołączyło coraz bardziej modne nurkowanie czy też surfing, ale nadal najlepiej ma się intensywne łapanie promieni słonecznych leżąc na piasku. Odbyta podróż musi być także odpowiednio udokumentowana – za pomocą niezbyt oryginalnych fotografii. Bez nich i bez późniejszego pokazania wszystkim, których znamy podróż traci na znaczeniu. Oczywiście to realizacja mieszczańskiego wariantu podróżowania, są ludzie, którzy przez podróż rozumieją eksplorację terenów, o których istnieniu większość ludzi nawet nie wie. Ich ideałem jest dotarbiuro podróży, porady, wycieczki, bilety lotnicze, rezerwacje, wczasycie tam, gdzie jeszcze nie stanęła ludzka stopa. Istnieją też ludzie, dla których największą wartością podróżowania jest poznawanie innych ludzi, z którymi na co dzień nie mamy kontaktu. I wbrew pozorom – pod względem finansowym są to tanie wycieczki.

Rozwój środków transportu

Rewolucję w turystyce zapoczątkowało pojawienie się pod koniec XIX wieku kolei i jej rozpowszechnienie. Sprawiło to, że podróże mogli docenić także zwykli ludzie, przestały być domeną wyłącznie arystokratów i elit społecznych. Podróż koleją była znacznie tańsza i krótsza niż ta odbywana drogą morską. Organizacja podróży koleją nie była tak kłopotliwa i czasochłonna jak podróże statkiem. Wraz z wyższym uprzemysłowieniem społeczeństw skróceniu uległ także czas pracy, poza tym ludzie zyskiwali większą świadomość, przestało wystarczać znane od dzieciństwa otoczenie. Dlatego też turystyka stała się zjawiskiem na masową skalę. Wówczas ludzi częściej zaczęli wyjeżdżać na wakacje, urlopy, wczasy, bądź (w zależności od stopnia zamożności) na tanie wycieczki.
W latach osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku wyruszył w podróż najsłynniejszy pociąg w historii, czyli Orient Express łączący Paryż z tureckim Konstantynopolem. Jednak na podróż tym pociągiem nadal mogli pozwolić sobie tylko arystokraci lub ludzie o bardzo wysokich dochodach, gdyż kilkudziesięciogodzinna podróż oferowała wiele luksusów i udogodnień, np. wyrafinowaną kuchnię. Taka podróż miała walory krajoznawcze – trasa tego pociągu łączącego wschód kontynentu z zachodem obejmowała wszystkie europejskie stolice.
Kolej niezbyt szybko, ale jednak zyskała konkurencję w postaci samochodów, które wkrótce rozprzestrzeniły się po świecie, a z czasem wynaleziono samolot. Dopiero po zakończeniu II wojny światowej zaczęto wprowadzać w życie ideę lotów pasażerskich. Wtedy podróżowanie na dobre zakorzeniło się w ludzkiej świadomości.

środa, 15 września 2010

Agroturystyka po polsku

Od kilkunastu lat sporą popularność zdobywa w Polsce agroturystyka. Jest to forma odpoczynku na wsi, w gospodarstwach wiejskich przystosowanych odpowiednio do przyjmowania gości. Ludzie wybierający wakacje na wsi preferują miejsca z czystą przyrodą, zielenią, zwierzętami, czyli kontakt z naturą. Jednak miejsc, w których nie widać ingerencji człowieka nie pozostało wiele. Jednakże dla ludzi, którzy większość roku spędzają w mieście, gdzie przecież poziom zanieczyszczeń przemysłowych jest znacznie wyższy niż na wsi, urlop na łonie natury to miła odmiana. Brak miejskiego hałasu też przemawia na korzyść wakacji ”pod gruszą”. Najczęściej odwiedzamy gospodarstwa agroturystyczne z przeciwległych regionów naszego kraju, np. te położone w pasie nadmorskim, Mazury, Suwalszczyznę oraz Podkarpacie i Sudety.
Agroturystyka to dobry sposób dla rolników, gdy mają trudności z utrzymaniem się tylko i wyłącznie z plonów ziemi. Mogą wykorzystać naturalne walory miejsca zamieszkania. Wczasy agroturystyczne dla wielu turystów kojarzą się pozytywnie z dzieciństwem, kiedy to większość z nas chociaż raz odwiedzała krewnych na wsi. Ten typ turystyki cenią szczególnie ludzie znudzeni i zmęczeni nadmorskim zgiełkiem, wszechobecnym brakiem ciszy. Poza tym zwykle atmosfera agroturystycznych gospodarstw jest serdeczna, oferowane jest proste i tradycyjne jedzenie, a także mamy możliwość kontaktu ze zwierzętami. Przyszłość agroturystyki przedstawia się w jasnych barwach. Należy pamiętać, że urlop na wsi nie może być zorganizowany na zasadzie last minute, bo rezerwacja pokoi w ośrodkach agroturystycznych odbywa się na kilka miesięcy przed planowanym terminem urlopu.

Wakacje nad Bałtykiem

W Polsce w wakacje najczęściej wybieramy wyjazd nad Bałtyk, nad którym pobyt nadal budzi emocje zwłaszcza wśród mieszkańców południa kraju. W letnie miesiące nadmorskie miejscowości – w pozostałą część roku zwykle trochę senne i ciche - stają się jedną z większych atrakcji krajowych lata. Przybywają tam najczęściej całe rodziny z dziećmi, które cieszy pluskanie się w wodzie, a widok morza wydaje się ekscytujący. Są to tak zwane wczasy rodzinne. Nie jest to forma odpoczynku dla osób lubiących ciszę i spokój – zdobycie skrawka wolnego miejsca na plaży graniczy najczęściej z cudem. Przechodzenie wąskimi uliczkami też nie należy do najłatwiejszych.
Letni sezon jest bez wątpienia przyjemny dla ulicznych sprzedawców tzw. pamiątek, czyli drobiazgów, które mają kojarzyć się nam z pobytem nad morzem. Upalne letnie miesiące to dla nich żyła złota. Odpoczynek nad polskim Bałtykiem to spory wydatek. Wbrew pozorom – to nie są tanie wczasy. Drogie są przede wszystkim kwatery wynajmowane gościom – chociaż ich standard jest różny – od tzw. ośrodków, które są czymś w rodzaju hotelu, przez wygodne pensjonaty do prywatnych pokoi. Nad Bałtykiem raczej nie można wykazać się aktywnością, gdyż ogranicza się ona do zwykle do leżenia na piasku i poddawaniu się działaniu słońca lub pluskaniu w niezbyt czystych – niestety – wodach. Turyści mało dbają o czystość piasku, na którym spędzają większość wakacyjnego odpoczynku, a w którym codziennie można znaleźć góry śmieci, najczęściej niedopałków papierosów. Podobnie zanieczyszczają też wody Bałtyku. Nowe przepisy mają wkrótce to zmienić.