Zdarzyło ci się, dzieciaku, przysnąć na materacu i obudzić się na środku jeziora? Jeżeli tak - straszna z ciebie gapa. Następnym razem bądź bardziej ostrożny. Co stałoby się, gdybyś plażował nie przy jeziorze, a przy otwartym morzu?
Oto historia mniej więcej prawdziwa, która spotkała zawodowego turystę - pana Czesława. Niech posłuży za przestrogę nieuważnym plażowiczom. Także tobie.
Wakacje pana Czesława zapowiadały się pięknie. Tanie linie lotnicze ogłosiły promocje na bilety lotnicze do Grecji - miejsca, które Czesław zawsze pragnął odwiedzić. Ot, ostało mu się dziecięce marzenie, by zrobić sobie zdjęcie przy krzywej wieży w Pizie. Co prawda Czesław nie wiedział, że Piza nie leży w Grecji, ale nikt nie raczył był go o tym poinformować.
Wyprawił się zatem Czesław do kraju bogów Olimpu, a jeden z poranków postanowił przeznaczyć na wylegiwanie się na złotych, nadmorskich piaskach. Do głowy przyszła mu wtem myśl iście szalona: przenieść lenistwo na błękitne fale, znaczy się - popływać na materacu. Jak pomyślał, tak zrobił. I zasnął. Obudził się po nie wiedzieć jak długim czasie; poczuł szturchnięcie w ramię i stwierdził, że jest ono mało polskie; dziwnie tchnęło szturchnięciem greckim. Uniósł wówczas zmęczony wzrok i zauważył, że pada na niego stalowe spojrzenie ratownika, który powiedział coś srogiego - czego Czesław nie zrozumiał - i wrócił na swoje krzesełko.
Pan Czesław zapamiętał tę lekcję do końca życia. Nie wiedział, jak straszliwe rzeczy mogłyby się stać, gdyby ratownik nie obudził go w porę. Czy wypłynąłby na pełne morze, gdzie groziło mu pożarcie przez Scyllę i Charybdę? Być może. Od tamtej pory Czesław jest bardziej ostrożny. I słusznie. Wy też powinnyście być ostrożne, dzieciaki. Zasypianie na materacu jest groźne.
środa, 12 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz